Hej.
Tak jak obiecałam w denku, czas napisać kilka słów na temat peelingów Body Boom.
Osobiście czytałam wiele recenzji zarówno były dobre, jak i niekoniecznie pozytywne, jak się peelingi sprawdziły u mnie? Czy zachwyciły czy wręcz przeciwnie??
Peelingi kawowe marki BodyBoom zwalczają twardy naskórek, cellulit, rozstępy oraz zmiany skórne i sprawia, że skóra będzie gładka i nawilżona. Sypka konsystencja sprawia, że peeling jest 5x bardziej wydajny niż inne produkty tego typu dostępne na rynku. 200 g wystarcza na 20 zastosowań.
Peelingi kawowe marki BodyBoom nie brudzą łazienki - składniki, z których go stworzono zostały wybrane tak, by nie zostawiał śladu po zastosowaniu. Produkt nie był testowany na zwierzętach. Dodatkowo zawarta w peelingu kofeina pozwoli w łatwy sposób pozbyć się zbędnych fałdek i niedoskonałości sylwetki.
Łączy w sobie zalety pilingu kawowego, cukrowego, solnego i olejowego.
Moja opinia:
Ja kawy nie lubię a zapach też nie do końca trafia w moje gusta.
Peelingi te dostałam w 2 wersjach tzn original oraz kokos- kokos akurat uwielbiam w każdej postaci, więc chociaż tyle dobrze, że tu znalazł się ten zapach ;)
Własnie jeśli już jestem przy zapachu to w wersji oryginalnej jest typowy, kawowy, natomiast w wersji z kokosem zapach kawy jest mniej intensywny, natomiast wyczuwamy również piękny zapach kokosowy, który bardzo mi się podoba.
Jak dla mnie trochę uciążliwe jest stosowanie tych peelingów (nakładanie), poza tym strasznie się wszystko brudzi..
Jedyny jak dla mnie plus to jego działanie, peeling jest delikatny dla skóry ale jednocześnie skuteczny, skóra po nim jest gładka i miła w dotyku.
I dla mnie na tym plusy się niestety kończą.
A cena??
To ok 60zł za 200g
Niestety cena z kosmosu jak za takiej średniej jakości produkt, jeśli ktoś lubi peelingi kawowe to warto zrobić sobie taki typowo domowy (większość z Was pije kawę) rezultat taki sam a jaka oszczędność ;)
A Wy znacie Body Boom?
Przyznam, że nie miałam okazji go stosować ale nie ukrywam iż niejednokrotnie chciałam już kupić. Póki co jednak pozostało to w kwestii planów :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie dlatego nie kupiłam jeszcze tego peelingu, cena jak dla mnie jest mocno przesadzona. Robię w domu i wychodzi to znacznie oszczędniej, a efekt tak sam
OdpowiedzUsuńciekawy produkt, ale troszkę drogi ;/ obserwuje i pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńDla leniuszków to fajna sprawa, ale masz racje oszczędniej jest zrobić sobie taki peeling samemu :)
OdpowiedzUsuńNie skuszę się ze względu na cenę. Pozostanę przy wersji domowej :)
OdpowiedzUsuńTaak cena poraża... bez przesady żeby tyle za peeling płacić...
OdpowiedzUsuńPóki co nie miałam okazji ich przetestować,natomiast słyszałam o nim same superlatywy .
OdpowiedzUsuńUwielbiam kokosowy <3
OdpowiedzUsuńDostałam swój pierwszy scrub kawowy w liferii- całe szczęście kocham zapach kawy więc na pewno nie będzie on mi przeszkadzał, jednak co do jednej rzeczy nie mogę się z Tobą nie zgodzić- jak się zrobi taki peeling samemu jest większa frajda i pewność, że wiemy co jest w środku :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji ich używać, ale przyznam, że mnie ciekawią.
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam tych peelingów. Cena trochę zaporowa
OdpowiedzUsuńDla mnie cena za wysoka :/
OdpowiedzUsuńZe względu na cenę od razu odpadają ;/
OdpowiedzUsuńMam i ja, tylko w końcu muszę spróbować :P
OdpowiedzUsuńMam ochotę je wypróbować, ale cena jednak odstrasza :/ Zapach kawy uwielbiam.
OdpowiedzUsuńKurczaczki, a właśnie zastanawiałam się czy działanie jest porównywalne do peelingu robionego w domku ;) Kuszą - nie powiem, że nie ;) Ale póki co zostaję przy moim kawowym domowym ♥ :D
OdpowiedzUsuńObserwuję ;)
ale cena jak z kosmosu, a jeszcze jak brudzi...
OdpowiedzUsuńTeż go testowałam w wersji cynamonoej. Sam produkt naprawdę super, ale cena rzeczywiście mocno zawyżona. Nie wiem skąd się wzięła :D.
OdpowiedzUsuńMnie jakoś nie ciągnie do tych peelingów, pewnie ze względu na cenę, która jest sporo za wysoka... :)
OdpowiedzUsuńRajciu, ale z ceną to przesada! Odpada!
OdpowiedzUsuń