Doctor Brew cz.1 Sunny Ale i American IPA

Witajcie:)
Dzisiaj mało kosmetycznie, chociaż w sumie jako "kosmetyki" do włosów również myślę, że można używać, chociaż przyznaje, że tego nie robiłam:)

Jakiś czas temu dostałam przesyłkę od





Otrzymałam taką paczuszkę do testów:

Ja się bardzo ucieszyłam z kieliszka (lubię kubeczki, szklaneczki itp, więc mam fajny egzemplarz do kolekcji), a testami zajęła się męska część rodziny.

Opinia i recenzja jest całkowicie autorstwa mojego brata :)
Nie będę pisać informacji od Producenta, ponieważ można je przeczytać na stronie.
http://www.doctorbrew.pl/
Na początek będzie o :


Ekstrakt: 13% wag.
Goryczka: 60 IBU
Alkohol: 5,2%
Skład:
Woda
Słody: Wiedeński, Pilzneński, Pale Ale, Pszeniczny, Monachijski
Chmiele: Amarillo®, Mosaic™, Galaxy
Drożdże

Sunny Ale to piwo, którym zadebiutował browar kontraktowy Doctor Brew, czyli wspólne przedsięwzięcie Łukasza Lisa i Marcina Olszewskiego. Debiut należy zaliczyć do udanych, po którym szybko posypały się kolejne piwne specjały od Doctora.
Samo piwo jest przedstawicielem stylu APA, czyli American Pale Ale. Dla niewtajemniczonych - jest to lekkie jasne piwo górnej fermentacji o dość wyraźnie zarysowanej goryczce.
Przejdźmy jednak do konkretów. Pierwsze co atakuje nas już po otwarciu butelki, to aromaty amerykańskich chmieli, czyli nuty cytrusowe i owoców tropikalnych na pierwszym planie, a za nimi akcenty żywiczne. Po przelaniu do szkła aromaty tylko nabierają na intensywności, zachęcając do jak najszybszego skosztowania tego trunku. Od strony wizualnej jest również nieźle, piwo zdobi  ładna, zbudowana z drobnych pęcherzyków piana pozostawiająca spore ślady na szkle. Samo piwo zaś ma ładny opalizujący pomarańczowy kolor.
Po oględzinach pora przejść do smaku. Już od samego początku wyraźnie daje o sobie znać grejpfrutowa nuta, dalej pojawia się żywica i akcenty chmielowe, wyczuwalna jest też lekka słodowa podstawa. Całości dopełnia wyrazista, lekko zalegająca, ale nie męcząca goryczka. Dzięki niezbyt mocnemu nagazowaniu piwo jest bardzo pijalne, przez co opróżnienie szkła nie stanowi żadnego problemu .
Całkiem udane, orzeźwiające piwo, szczególnie na letnie, upalne dni, ale i na ponure jesienne dni może być dobrą propozycją dla piwoszy.


Kolejne to:


Ekstrakt: 16% wag.
Goryczka: 90 IBU
Alkohol: 6,2%
Skład:
Woda
Słody: Pale Ale, Pszeniczny, Karmelowy
Chmiele: Magnum, Galaxy, Cascade, Motueka
Drożdże

Drugie piwo,  to zarazem druga propozycja, która pojawiła się w ofercie Doctor Brew. Tym razem mamy do czynienia z przedstawicielem stylu American India Pale Ale, czyli amerykańskiej wariacji brytyjskiego IPA. W tym konkretnym przypadku zestaw użytych amerykańskich chmieli wspiera dodatkowo nowozelandzka odmiana Motueka.
Po otwarciu butelki i przelaniu do szkła, po raz kolejny jesteśmy atakowani przez cytrusowo-żywiczne aromaty, charakterystyczne dla nowofalowych chmieli, w tle zaś można wyczuć lekko karmelową podstawę i słodowość. Wrażeniom od strony aromatycznej wizualnie towarzyszy ładna, drobnopęcherzykowa piana, która, choć niezbyt trwała, ładnie zdobi szkło. Sam napitek prezentuje się nam w lekko mętnej, bursztynowej postaci.
Piana pianą, kolor kolorem, ale jak to smakuje? Otóż już od pierwszego łyku mamy do czynienia z grejpfrutowymi akcentami, którym wtóruje lekki karmel i żywiczny posmak oferowany przez chmiele. Poszczególne składowe wydają się być dobrze zrównoważone, i przygotowują nas na to, co gra tu niemałą rolę, czyli goryczkę. Goryczkę naprawdę sporą, o nieco ziołowym charakterze, która pozostaje na trochę dłużej, ale w ogólnym rozrachunku nie jest męcząca. Warto też tu wspomnieć o wysyceniu, które jest na odpowiednim poziomie i pasuje do stylu.
Piwo o mniej orzeźwiającym charakterze od prezentowanego wcześniej Sunny Ale, ale świetnie nadające się do spokojnej degustacji.

















8 komentarzy:

  1. Fajna współpraca :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha ha ale fajna współpraca :) Ja nie pijąca ale Tobie na ZDRÓWKO!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisałam, że testowaniem zajęła się męska płeć;) ale zdrówko się przyda:)

      Usuń
    2. Wiem wiem, czytałam :) To było żartobliwie "Tobie na Zdrówko" :)

      Usuń
    3. Zdrówko zawsze mile widziane ;)

      Usuń
  3. smakowita recenzja, mam ochotę na oba smaki :)

    OdpowiedzUsuń

Za każdy komentarz dziękuję- to motywuje mnie do dalszej pracy:)

Komentarze z linkami do blogów nie będą publikowane!!!

Jeśli zaobserwujesz- napisz a na pewno zrobię to samo:)